Tekst Doroty F. do Gazetki AGIS w lutym 2013 r.
Piosenki w teatrze Buffo
„Wyszłam z domu trochę za wcześnie, i poszłam na przystanek autobusowy, żeby poczekać na koleżankę, która miała wkrótce dojść, i poczekać razem ze mną na przystanku, ale zapomniałam zabrać bilet z domu, do teatru, i musiałam po niego wrócić z powrotem, żeby go wziąć. Wróciłam się więc, i wzięłam go ze sobą, i znowu poszłam, z powrotem na przystanek autobusowy. Poczekałam znowu trochę, i koleżanka wkrótce doszła. Poczekałyśmy jeszcze trochę na autobus, w końcu przyjechał. Wsiedliśmy do numeru 222, i pojechałyśmy do teatru Buffo. W teatrze trwała jeszcze próba przedstawienia, więc powiesiłyśmy palta w szatni. Uczestnicy zaczęli jeszcze dochodzić, po czym usiedliśmy na miejscach w teatrze, i rozpoczęło się dosyć duże przedstawienie, na którym były rosyjskie piosenki. Najpierw była drobna zapowiedź, na której, zaczęto zapowiadać, w języku angielskim. Wyświetlono zdjęcia na których było widać ludzi zapowiadających, w tym reżysera, i aktora Janusza
Józefowicza , a za chwilę rozpoczął się cały spektakl. Na widowni pojawił się Janusz Józefowicz, który zaczął zapowiadać, jeszcze piosenki rosyjskie, po czym przy fortepianie usiadł Janusz Stokłosa, i doszli również inni przeróżni wykonawcy, którzy zaczęli śpiewać różne piosenki. Było ich tak dużo, że wszystkich imion i nazwisk, nie zapamiętałam, ale niektórych zdołałam zapamiętać np. Monika Ambroziak zwana „Dzidzią”, sam Janusz Józefowicz również śpiewał, i występował była też żona Józefowicza, czyli Natasza Urbańska, która, także dobrze śpiewała. Na przedstawieniu było bardzo głośno, zarazem piosenki, były ładne, i dało się ich dobrze słuchać, potem również na scenie pojawiła się także córeczka Janusza Józefowicza, i Nataszy Urbańskiej, ale byłam zamyślona, i nie zauważyłam, jak przyprowadzono ją na scenę, ale i tak była odwrócona tyłem. Pojawiła się tylko na chwilę. Potem została wyprowadzona ze sceny.Były tak przerózne piosenki, że prawie nie pamiętam ich tytułu ponieważ czasami nie uważałam, albo myślałam o czymś innym nie skupiając się na tematyce piosenek. Pamiętam tylko „Białe róże”, „ Kozaczek”, „Wołga” i przeróżne inne tytuły. Z teatru byłam i jestem zadowolona, bo mogłam się jednak oderwać od domowych czynności, i od codziennych dialogów domowych. Do teatru Buffo lubię od czasu do czasu chodzić, jednak nie byłam w nim, już od downa, a zdarzyła się okazja, by znowu po jakimś czasie się do niego wybrać i usłyszeć ładne piosenki, które były interesujące , i dało się ich słuchać, ponieważ były to ładne piosenki.”
Dorota F.