Tekst  Anny K. do Gazetki AGIS – czerwiec 2016 r.

Wycieczka do Konstancina-Jeziornej

 Dnia 9.06.2016 byliśmy na wycieczce do Konstancina-Jeziornej. Pojechaliśmy autobusem linii 700, który po drodze się zapalił. Ale za chwilę przyjechał inny autobus, który nas zabrał  bezpośrednio do Konstancina. Tam wysiedliśmy przy ulicy Sienkiewicza, gdzie czekała na nas pani Joanna Żurowska ze Stowarzyszenia „Agis”.

Szliśmy wzdłuż ulicy Sienkiewicza, która leży w centrum miasta. Wzdłuż ulicy rozciąga się Park Zdrojowy. Nazwę Parku Zdrojowego nadano po 1972 roku po wybudowaniu tężni solankowej i uzyskaniu przez Konstancin statusu uzdrowiska. W 2009 Rada Miejska nadała parkowi imię założyciela Konstancina – hrabiego Witolda Skórzewskiego. Park był utworzony w konwencji parku angielskiego. Zwiedzanie architektury rozpoczęliśmy od Hugonówki przy ulicy Mostowej. Hugonówka to pierwszy w okolicach Warszawy Zakład Przyrodoleczniczy założony przez Hugona Seydla. Pensjonariusze mieli do dyspozycji salę gimnastyczną z inhalatorium oraz szereg zabiegów rehabilitacyjnych.

W latach dwudziestych państwo Andrzejewscy otworzyli pensjonat zwany willą „Pod Diabłami” od ustawionej na postumencie rzeźby przedstawiającej bawiące się fauny. Obecnie budynek jest siedzibą Konstancińskiego Domu Kultury.

W tym Domu Kultury oglądaliśmy ekspozycje na temat historii Konstancina-Jeziornej, sławnych mieszkańców Konstancina i na temat przyrody miasta i okolic. Oglądaliśmy denary rzymskie cesarzy Antoniusa Piusa i Hadriana z II wieku po Chrystusie. Są one świadectwem, że na tych ziemiach bywali handlarze rzymscy. Z okresu wpływów rzymskich (do połowy V wieku) pochodzą zachowane ślady istniejących osad na terenie Bielawy, Obór oraz Cieciszewa. W okolicach wsi Dębówka odkryto cmentarzysko pochodzące z okresu wczesno rzymskiego.

Na ekspozycji widzieliśmy też stroje ludowe na pocztówkach. Mężczyzna miał na sobie ciemną sukmanę sięgającą do łydki, opasaną sznurem lub wełnianym pasem. Kapota ozdobiona była czerwonymi wyłogami przy kołnierzu i mankietach. Szyję okalał biały kołnierz zapinany na dwa guziki. Na głowie filcowy kapelusz w kształcie niskiego cylindra.

Strój kobiecy stanowiła przede wszystkim suto marszczona w pasie długa spódnica z naszytą u dołu koronką. Na spódnicy zapaska z pasiastego samodziału wełnianego z dominującym kolorem czerwonym .Koszula lniana lub płócienna ozdobiona była czarnym haftem roślinnym.

  Następnie oglądaliśmy ludowe wycinanki z papieru. Każda z nich była jednokolorowa. Robione były z papieru pochodzącego z fabryki papieru w Jeziornie.

W Domu Kultury widzieliśmy zdjęcia jednego ze sławnych mieszkańców Konstancina – Stefana Żeromskiego z żoną Anną i córką Moniką, malarką.

Po odpoczynku i zjedzeniu gofrów poszliśmy z panią Joanną Żurowską oglądać wille.

Jedna z nich, „Moja” nawiązuje kształtem do średniowiecznych zamków. Jej charakterystycznym elementem jest dwukondygnacyjna wieża zwieńczona krenelażem, dostawiona do budynku głównego. W latach 1931-35 willę wynajął Zygmunt Laurysiewicz – przyjaciel oraz mecenas wybitnego malarza Józefa Pankiewicza. Artysta bywał w jego warszawskim i konstancińskim domu. Wykonał kilkanaście portretów rodziny Laurysiewiczów.

Następną willą jest Muszka – willa powstała najprawdopodobniej między 1903 a 1911 rokiem, według projektu właściciela, Bronisława Colonny – Czosnowskiego. Jest to willa w stylu dworkowym. Parterowa, murowana i na planie kwadratu, przykryta jest wysokim mansardowym dachem z facjatkami oraz poprzedzona od frontu drewnianą werandą. W polu trójkątnego naczółka wieńczącego gzyms werandy umieszczono napis "Muszka”.

Na ulicy Sienkiewicza 7 oglądaliśmy willę o nazwie „Natemi”. Jest to jedna z najbardziej eleganckich willi Konstancina – została zbudowana w stylu II Cesarstwa (okresu panowania Napoleona II). Elewację frontową dwukondygnacyjnego budynku zdobią płytki, centralnie usytuowany pseudoryzalit  z kolumnami o jońskich głowicach oraz wielkie okno na piętrze zamknięte łukiem odcinkowym z polichromią autorstwa Franciszka Ejsmonda. Polichromia przedstawia bawiące się putta (amorki). Górną część fasady wieńczy attyka tralkowa. W ogrodzie willi przodem do fasady stoi rzeźba Józefa Gabowicza „Chłop z dziewczynką”.

Ostatnią willą, którą opiszę, była willa „Wanda” zwana też „Pod łabędziem” – obecnie własność rodziny Kulczyków. Jej nazwa pochodzi od imienia Marii Wandy z Pepłowskich – żony sędziego Stankiewicza, dla którego willa powstała. Willa jest dwukondygnacyjnym budynkiem w stylu pałacyku o neobarokowym i secesyjnym wystroju architektonicznym. Elewacja frontowa na trzech centralnych osiach została lekko zryzalitowana i zaakcentowana kolumnowym gankiem, na którym spoczywa taras zamknięty metalową balustradą dekorowaną ornamentami roślinnymi. Dopełnienie kompozycji stanowi fryz z płaskorzeźbionymi łabędziami.

Na tym zakończyliśmy wycieczkę.

Anna. K.

 

Zdjęcia

(kliknij miniaturkę, aby zobaczyć powiększenie)